Zalało nas...
W piątek moja tesciowa zjawiła się u nas na budowie, ponieważ była umówiona z panami od poddasza w celach pomiarowych. Docelowo są to nasi tynkarze. Bardzo byliśmy z nich zadowoleni, a skoro w czasie zimowym zajmują się poddaszami to czemu nie skorzystać.
Mieliśmy sami się tym zająć w lutym, ale obawiam się że nie zdąrzymy. Starszy Inwestor ma tylko 2 tyg urlopu. Po odliczeniu czasu jaki musimy spędzić w drodze z UK do Polski, zostaje ok 11 dni. W tym tez czasie musimy zająć się innymi rodzinnymi uroczystościami.
Po pomiarach okazało się, że mamy ok 120 m2 poddasza. Po pomnożeniu z kwotą 45 zł/m2 trochę tego wyszło. Więc jeszcze się zastanawiamy.
Pytanie: Czy kwota 45 zł za m2 to dużo ???
A co do zalania. Niestety jak się jest na wyjeździe to nie można wszystkiego dopilnować. I tak też było z naszymi wylewkami. Pan wylewkarz niestety nie zrobił nam wylewek na balkonach. Wydaje mi się, że mu o nich mówiłam. W sumie to sama już nie wiem, ale pomimo tego powinien się sam domyślić. No i niestety po ostatnich deszczach przez szparę pod oknem balkonowym podeszła nam woda pod wylewki. Na szczęście nie ma jej duzo, ale za nim zaczniemy cos działać w środku to trzeba to osuszyć. Pan od poddasza uszczelnił nam balkon, żeby już nic się do domku nie wlewało i pocieszył, że nie jest tak źle i nie musimy sie przejmować.