Długo mnie tu nie było ...
... ale to nie znaczy, że na budowie nic się nie działo. Wrecz przeciwnie - prace idą pełną parą, ponieważ Panowie chcą zdązyć przed zimą. Mam nadzieje, ze im się uda.
Nie pisałam wcześniej, poniewaz nie miałam zdjęć z budowy. Mój tata ciągle je pstrykał, ale niestety nie potrafili z mamą ich do mnie wysłać. Cóz - laptopy to nie ich czasy Ale dzisiaj, dzieki pomocy sąsiada (szkoda ze wcześniej na to nie wpadłam) mam w posiadaniu wszystkie zdjątka i jutro postaram sie je powklejać w porządku chronologicznym
Tak ogólnie to u nas na budowie wszystko przebiegało do tej pory pomyślnie. Pomimo ze nie ma nas z męzem w kraju, jakoś prace się toczą.
Napisałam "do tej pory" poniewaz wczoraj wynikł "mały" problem z więźbą. Mianowicie zamawialiśmy ja według zestawienia z projektu. Podocinaną i zaimpregnowaną. A tu wczoraj Panowie do mnie dzwonią, ze więźby braknie. Myślałam ze moze z dwie krokwie (ale przeciez była na wymiar !!!) a tu się dzisiaj okazało - jak wszystko pomierzyli, ze brakuje 9 krokwi i 14 jętek !!!
Coś mi tu nie gra. Właśnie dlatego zmusiłam rodziców do przesłania mi zdjęć, bo chciałam zobaczyć wykonanie tej więźby. I co się okazało. Na mój głupi i laicki rozum, więźba jest inaczej zrobiona niż w projekcie.
Na dachu nad domem jest dołozona 1 krokwia, wykończenie przy oknach jest inaczej zrobione niz powinno i jedna krokiew jest krotsza niz pozostałe (jutro na zdjęciach pokaze o co mi chodzi). Na pytanie mojego taty, dlaczego tak jest, Panowie odpowiedzieli, ze będzie tam okno. Ale co ma piernik do wiatraka. Nie chce tu narazie obarczac nikogo winą, ale od razu zadzwoniłam do mojej p. Kierowniczki, zeby skontrolowala wykonanie dachu. Będzie na budowie jutro z rana i mam nadzieje, ze wszystko sie wyjaśni. Jakby nie popatrzyc brakło więźby na prawie cały dach nad garazem !!! Dodatkowe, nieplanowane 1000 zł