Pobyt w Polsce - część I ...
A teraz krótkie streszczenie mojego pobytu w Polsce i baaardzo szybkiego (według mnie) powstawania naszych fundamentów:
Czwartek 3/06/2010 - przyleciałam do Polski - odpoczynek - od jutra zaczynam działać ![]()
Piątek 4/06/2010 - wizyta w Starostwie - oczywiście Pozwolenia na Budowę brak, ponieważ nie doszły jeszcze Pocztą Polską zwrotki od sąsiadów - Pani Urzędniczka mówi mi, żebym dzwoniła w poniedziałek
Sobota i Niedziela - weekend
Poniedziałek 7/06/2010 - tel do Starostwa - PnB jak zwykle brak, ale Pani obiecuje mi, że na czwartek napewno będzie; pytam czy może być wcześniej - nie - na wtorek nie zdąży, a w środe ma urlop - no cóż - trza czekać
Wtorek 8/06/2010 - ekipa przygaduje, że chcą kopać - no cóż - ja też chcę, ale pozwolenia brak; przeciągam kopanie do czwartku - będzie pozwolenie, nieuprawomocnione, ale będzie
cdn ...

Tydzień temu
Sąsiad po lewej stronie zaczął się budować ( ten co w 3 tyg załatwił sobie PnB ) i pół naszej działki jest zawalone ziemią z jego wykopów. Zgodziliśmy się na to, bo " z sąsiadami trzeba żyć"
A poza tym mamy wspólna ekipę budowlaną, więc panowie jak skończą u niego fundamenty, to przechodzą do nas i tak w kółeczko.

I co. I dalej wielkie NIC !!!
Co w Polsce można załatwić dzięki znajomościom !!!
Komentarze